SM
„Przy Metrze” formalnie istnieje od 1994 roku, ale jej historia jest
znacznie dłuższa - sięga początku lat 80. XX wieku. W 1993 roku doszło
do podziału SBM „Natolin” - jednej z dwóch wielkich ursynowskich
spółdzielni. W wyniku podziału z macierzystej spółdzielni wyodrębniły
się trzy osiedla – „Wyżyny”, „Wolica” i „Kabaty”. Osiedle „Wolica”
zostało wpisane do rejestru pod nazwą SM „Przy Metrze”.
SM
„Przy Metrze” licząca wówczas ponad 3000 członków miała dobre
perspektywy na przyszłość. Problemy rozpoczęły się z chwilą podjęcia w
1996 roku inwestycji. W ich wyniku sięgnięto nie tylko do kieszeni
członków mieszkających w starych zasobach, ale co gorsza pozbawiono ich
znacznej części należnych im nieruchomości. Większość zapewne w ogóle
nie zdaje sobie sprawy z tego, co i w jakich okolicznościach zostało
zagrabione. Ostatni akt tego dramatu rozgrywa się obecnie. Postaramy
się przedstawić fakty, bowiem wciąż brak jest rzetelnej informacji, a
wręcz przeciwnie – stale powielany jest fałszywy obraz sytuacji.
W
dziale SPRAWY SĄDOWE znajdują się wyroki potwierdzające bezprawne
zbycie nieruchomości (lub praw do nieruchomości) należnych SM "Przy
Metrze" (
IIIC587/97, IACa332/10, IIIC1541/05, IIIC1183/06).
O ile nam wiadomo do chwili obecnej nie zostały podjęte żadne działania
w celu przywrócenia stanu zgodnego z prawem - odzyskania utraconych
nieruchomości.
Stan prawny wytworzony w wyniku uchwały ZP nr
14/2006 (uchylonej w sprawie IIIC1183/06) stał się podstawą zbycia
Arche siedziby spółdzielni. Uchwała ZP nr 1/2011, podjęta m.in. w tej
sprawie została zaskarżona do Sądu Okręgowego trzema pozwami. Zarząd
jak dotąd popiera stanowisko A. Stępnia wnosząc o oddalenie pozwów.
Niektóre z zarzutów podniesionych w naszym pozwie , a dotyczących
drugiej z działek zbytych Arche, zostały przedstawione w
piśmie z
24.04.2013 r. skierowanym do Zarządu i Rady Nadzorczej.
Pismo to zamieściliśmy poniżej.
Aktualności
WALNE ZGROMADZENIE 13.10.2018
Zaproszenie:
ZAPROSZENIE
NA WALNE ZGROMADZENIE
13
października 2018r. Szkoła Podstawowa nr 340, ul. Lokajskiego
Członkowie
Spółdzielni Mieszkaniowej „Przy Metrze”
Komisja
Statutowa zaprasza do uczestnictwa w Walnym
Zgromadzeniu w dniu 13.10.2018 r. godz 1000
oraz do zapoznania się z projektem statutu, który został
przygotowany zgodnie z ostatnimi zmianami w ustawie o spółdzielniach
mieszkaniowych, w Prawie spółdzielczym oraz ustawy Kodeks
postępowania cywilnego.
Projekt
statutu jest bardzo krytycznie przyjmowany przez obecną Radę
Nadzorczą i Zarząd pomimo opinii prawnej wykonanej na zlecenie
Zarządu w której stwierdzono, że : „projekt
przedstawiony przez Komisję jest co do zasady zgodny z aktualnie
obowiązującymi ustawami".
Istotne
zmiany w projekcie statutu :
-
ustalenie 8-ciu okręgów wyborczych do Rady Nadzorczej i określenie
zasady, że każdy
obszar
wyborczy /nieruchomość/ będzie miał swojego przedstawiciela w
Radzie Nadzorczej,
-
obniżenie wysokości
miesięcznego ryczałtu
wypłacanego członkom Rady Nadzorczej,
-
zmiana zasady wyboru do Rady Nadzorczej przez uproszczenie sposobu
zgłaszania kandydatów,
-
wprowadzenie obowiązku pracy Rady Nadzorczej w komisjach
tematycznych,
-
zakaz
kandydowania
do Rady Nadzorczej członka Spółdzielni, który jest w trakcie
prowadzenia sporu finansowego ze Spółdzielnią,
-
ograniczenie liczby
członków Zarządu oraz
obowiązkowe zatrudnianie ich w oparciu o przepisy Kodeksu
Pracy.
Wprowadzenie
nowych regulacji w projekcie statutu wpłynie na poprawę sytuacji
finansowej Spółdzielni, poprawi jej funkcjonowanie i zapewni lepszą
kontrolę nad działaniami Zarządu.
Prosimy
o uczestnictwo w Walnym Zgromadzeniu i głosowanie za przyjęciem
przygotowanego nowego Statutu SM „Przy Metrze”
CZŁONKOWIE KOMISJI STATUTOWEJ
Ważne pisma Krajowego Związku Rewizyjnego:
24.09.2018
09.10.2018
/12.10.2018/
"Jak za Stępnia" - pod tym hasłem M.
Wojtalewicz i jego ekipa zaatakowali przed Walnym Zgromadzeniem w dniu 21.04.2018 r. Komisję Statutową i jej projekt.
To już kolejny raz, gdy Komisja Statutowa, która nie spełnia oczekiwań
Wojtalewicza, ma zostać odwołana, a projekt statutu wyrzucowny do
kosza. Chodzi oczywiście o zabezpieczenie interesów Belgradzkiej 14 i
pełną kontrolę nad Spółdzielnią tej grupy interesu. Inwestycja ta -
przypomnijmy - powstała w pełnym porozumieniu z ówczesnym zarządem,
który okradł mieszkańców "starych zasobów" z gruntów i funduszu
remontowego. Dopiero przy "podziale łupów" doszło do rozdźwięku "w
rodzinie" i Stępień stał się wrogiem. Oczywiście, gdy inwestorzy z Belgradzkiej
14 powierzali
mu swoje pieniądze (a było to już wiele lat po aferach Migdałowej I,
Migdałowej II, Centrum Natolin itd.) - było inaczej. Dziś nadal
Belgradzka 14 ma roszczenia wobec Spółdzielni, które mają być
zaspokojone z naszego majątku - stąd ta szczególna troska o SM "Przy
Metrze".
Dzisiejsza SM "Przy Metrze" działa dokładnie według wzorów
wypracowanych przez Stępnia i jego popleczników. Propoganda sukcesu,
zakulisowe rozgrywki, "ustawione" zebrania, kłamstawa i szemrana
propaganda. Polecamy lekturę maili Wojtalewicza. Impertynencja,
kłamstwa i brak elementarnej logiki najlepiej świadczą o intencjach
autora.
Mail Wojtalewicza z 8 kwietnia 2018
Mail Wojtalewicza z 14 kwietnia 2018
Dyrektywy
Wojtalewicza odnośnie przebiegu zebrania 21 kwietnia 2018 (pdf) - oryginał (doc)
ulotka
Poniżej stanowisko Komisji Statutowej
(tekst nieautoryzowany):
Członkowie
Spółdzielni Mieszkaniowej „Przy Metrze” !
Komisja Statutowa zaprasza do
uczestnictwa w Walnym
Zgromadzeniu w dniu 21.04.2018 r.
oraz do zapoznania się z rozwiązaniami zawartymi w projekcie
statutu, który został przygotowany zgodnie z ostatnimi zmianami w
ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych, w Prawie
spółdzielczym oraz ustawy Kodeks postępowania cywilnego.
Projekt statutu jest bardzo
krytycznie przyjmowany przez obecną Radę Nadzorczą i Zarząd
pomimo opinii prawnej wykonanej na zlecenie Zarządu w której
stwierdzono, że : "projekt
przedstawiony przez Komisję jest co do zasady zgodny z aktualnie
obowiązującymi ustawami".
Istotne zmiany w projekcie
Statutu :
- ustalenie 9-ciu okręgów
wyborczych do Rady Nadzorczej i określenie generalnej zasady,
że każdy obszar
wyborczy będzie miał swojego przedstawiciela w Radzie Nadzorczej,
- obniżenie wysokości
miesięcznego ryczałtu
wypłacanego członkom Rady Nadzorczej,
- zmiana zasady wyboru do Rady
Nadzorczej przez uproszczenie sposobu zgłaszania kandydatów,
- wprowadzenie obowiązku pracy Rady
Nadzorczej w komisjach tematycznych,
- zakaz
kandydowania do Rady
Nadzorczej członka Spółdzielni, który jest w trakcie prowadzenia
sporu finansowego ze Spółdzielnią,
- ograniczenie liczby
członków Zarządu oraz
obowiązkowe zatrudnianie ich w oparciu o przepisy Kodeksu
Pracy.
Propozycje takich zmian nie
odpowiadają obecnej Radzie Nadzorczej, która zwołała w siedzibie
Spółdzielni w dniu 12.04.2018 r. nieformalne
zebranie sprzyjających jej
członków spółdzielni,
namawiając do nieprzyjęcia statutu i odwołania członków komisji
statutowej.
Ponadto od dnia 17.04.2018r pojawiły
się na terenie naszej Spółdzielni anonimowe ulotki, z logo
Spółdzielni, wprowadzające w błąd spółdzielców i
dyskredytujące prace Komisji Statutowej. Namawiają one do
nieprzyjęcia projektu statutu i proponują formę dyskusji nad nim
poprzez odwołanie członków Komisji Statutowej.
Ustalony
przez Radę Nadzorczą termin Walnego Zgromadzenia na 21.04.2018 r.
wymusił na komisji złożenie
projektu Statutu w dniu 27.03.2018r, pomimo że Komisja Statutowa
informowała wielokrotnie Zarząd i Radę Nadzorczą, że
jest to termin nierealny. Termin ten uniemożliwił wykonanie
niezbędnej korekty projektu Statutu oraz dokonanie powtórnej analizy
złożonych wniosków.
Wprowadzenie nowych regulacji w
projekcie Statutu jest konieczne ze względu na ukrywaną przed
członkami złą sytuację finansową naszej Spółdzielni:
-
wyrok sądu korzystny dla mieszkańców Belgradzkiej 14 na kwotę
1.700.000zł plus ustawowe odsetki w kwocie ok. 800.000zł /łącznie
ok. 2.500.000 zł/,
-
roszczenie Spółdzielni Migdałowa - na kwotę ok. 2.200.000 zł,
-
roszczenia wspólnoty ul. Lanciego 10G na kwotę ok.300.000 zł
/zasądzone/ oraz kolejne procesy w toku.
Koszty
tych i przyszłych roszczeń finansowych pokryją wszyscy członkowie
naszej Spółdzielni w opłatach czynszowych.
Wobec
zaistniałej sytuacji serdecznie zapraszamy do udziału w obradach
Walnego Zgromadzenia w najbliższą sobotę - 21.04.2018 r. o
godz.10.00.
KOMISJA
STATUTOWA
/19.04.2018/
W programie najbliższego Walnego Zgromadzenia zarząd
umieścił punkt dotyczący odwołania delegata, który... nie został
wybrany. Poniżej zamieszczamy fragment wyroku Sądu Apelacyjnego, który dokonał
wykładni przepisów Statutu naszej Spółdzielni dotyczących kwestii
kworum i nieistnienia uchwał podjętych przy niewystarczającej liczbie
oddanych głosów. No cóż, Zarząd i Rada Nadzorcza mają wyroki w nosie. A
miało być inaczej...
(...) W ocenie Sądu Apelacyjnego § 64 statutu
spółdzielni należy rozumieć tak, że kworum liczy się od ogólnej liczby
przedstawicieli, przy czym liczba ta jest zmienna, skoro zależy wprost
od liczby członków spółdzielni. Na poparcie takiej wykładni Sąd pragnie
przytoczyć dwa argumenty: Po pierwsze, zapis omawianego paragrafu co do
sposobu podejmowania uchwał jest przeniesieniem zapisu art. 41 ust. 2
prawa spółdzielczego, który jednak traktuje wprost o walnym
zgromadzeniu, zatem sformułowanie "uprawnieni do głosowania" oznacza w
istocie wszystkich członków spółdzielni, co wyklucza wszelkie próby
manipulacji kworum. Statut spółdzielni również mówi o uprawnionych do
głosowania, a nie o przedstawicielach faktycznie wybranych. Zasadą jest
przy tym, że liczba uprawnionych jest równa liczbie przedstawicieli
określonej w odniesieniu do liczby członków spółdzielni. Po drugie,
uznanie, że kworum liczyć należy od liczby przedstawicieli faktycznie
wybranych, a nie od liczby która wybrana być powinna, byłoby w skutkach
równoznaczne z przyjęciem, że część członków (w skrajnym przypadku
nawet większość członków, gdyby podobną obstrukcję zastosowały także
inne grupy) może zostać pozbawiona prawa głosu na zebraniu
przedstawicieli. Prowadziłoby zatem do skutku sprzecznego z istotą
spółdzielczości. Pamiętać należy, że samo umożliwienie zastąpienia
walnego zgromadzenia przez zebranie członków stanowi wyłom w
obowiązującej w spółdzielczości zasadzie demokracji bezpośredniej.
Interpretacja przepisów i regulacji statutowych dotyczących
przeprowadzenia zebrania przedstawicieli i podejmowania przez nie
uchwał nie powinna zatem przynosić skutku w postaci dalszego
ograniczenia roli członków spółdzielni. Reasumując, Sąd nie znajduje
względów prawnych ani celowościowych, które pozwalałyby interpretować §
64 statutu w sposób zaproponowany przez Sąd Okręgowy. Zarzut
niewłaściwego ustalenia kworum przez Sąd I instancji okazał się zatem
trafny. Ogólna liczba przedstawicieli członków wynosiła w dacie odbycia
zebrania przedstawicieli 65 osób. Dla obliczenia kworum nie powinno
mieć znaczenia to, że część tej liczby nie została decyzją grupy
wybrana. Kworum wynosiło zatem 33 osoby. Tymczasem udział w głosowaniu
nad uchwałą nr 10/2007 wzięły 32 osoby, a zatem poniżej wymaganego
minimum. (...) Jeżeli przepisy lub statut osoby prawnej przewidują, że
jej organ dla skutecznego podejmowania uchwał musi osiągnąć pewną
liczebność, to z niedochowania tych wymogów należy wyciągnąć
odpowiednie wnioski. Jeżeli organ nie zebrał się w odpowiedniej
liczbie, to w istocie organ ten nie zebrał się w ogóle. Podobnie,
jeżeli w danej sprawie głos oddała niewystarczająca liczba osób
wchodzących w skład organu, to organ w istocie się nie wypowiedział.
Nie jest bowiem uchwałą organu spółdzielni opinia, pismo czy inny
przejaw woli dowolnej grupy członków tego organu. Posługując się
skrajnym, ale obrazowym przykładem: gdyby przyjąć, że brak kworum nie
skutkuje nieistnieniem uchwały, to przy minimalnej frekwencji zebranie
przedstawicieli mogłoby podjąć uchwałę nawet pojedynczymi głosami.
/09.10.2015/
Sprawa RESBUDu. Dotarł do
nas krótki tekst anonimowego autora
dotyczący rozliczeń Belgradzkiej 14. Czy czeka nas powtórka z Centrum
Natolin? Niestety jest to bardzo prawdopodobne. Zachęcamy do
lektury.
/17.06.2015/
Opinia biegłego rewidenta potwierdza
defraudację blisko 18 mln zł z Funduszu Remontowego. Grupa
Przedstawicieli skierowała do Zarządu wniosek o uzupełnienie porządku
obrad Zebrania Przedstawicieli o punkt "zmiany w składzie Rady
Nadzorczej". Zachęcamy do zapoznania się z uzasadnieniem.
Rada Nadzorcza odpowiedziała na
pismo w sprawie Funduszu
Remontowego. Niestety niewiele z tej
odpowiedzi
wynika. Do Rady skierowane zostało więc kolejne
wystąpienie. Dalsze informacje
tutaj.
Sąd zasądził od Spółdzielni na rzecz p.
Tomaszewskiej-Ostrowskiej zwrot kwoty 66 tysięcy złotych (wraz z
odsetkami) pobranej jako ekwiwalent za grunt będący częścią
wcześniejszego zadania inwestycyjnego - Osiedla "Wolica przy Metrze"
(budynki przy ul. Belgradzkiej 18, 20 i 22) sfinansowanego przez jego
mieszkańców. W tej sprawie p. A. Tomaszewska-Ostrowska deklarowała
udostępnienie pozwu członkom Spółdzielni w Dziale Organizacyjnym. Z
przebiegu rozprawy przed Sądem Apelacyjnym w dniu 4 kwietnia br.
wynikało, iż powództwo musiało zostać rozszerzone o dodatkowe elementy
(właśnie ekwiwalent za grunt), które nie wystąpiły w pozwie
udostępnionym członkom w 2013 roku. W związku z powyższym należny
uznać, że ostateczna treść roszczeń p. A. Tomaszewskiej-Ostrowskiej nie
została udostępniona członkom i to zwłaszcza w tej części powództwa,
która dotyczy zasądzonej kwoty. W związku z tym do Zarządu zostało
skierowane
pismo. Czy Zarząd zechce
udzielić pełnomocnictwa do wglądu w akta? Czas pokaże. Analogiczne
roszczenie jest zawarte w jednym z trzech
pozwów
zbiorowych kilkudziesięciu inwestorów z Belgradzkiej 14 (w tym
Przewodniczącego Rady Nadzorczej). Warto podkreślić, iż wszyscy
członkowie prezydium Rady Nadzorczej są jednocześnie członkami
Stowarzyszenia Mieszkańców SM "Przy Metrze", którego cele dotyczą
głównie wytaczania pozwów przeciwko Spółdzielni (w tym zbiorowych;
Regulamin str.2,
str.4).
10 kwietnia br. Zarząd poinformował Przedstawicieli
o projekcie statutu (z 24.03.2014r.) i regulaminu walnego zgromadzenia
(z 07.04.2014r.) przekazując prośbę Komisji Statutowej o "
zapoznanie
się z projektami i ewentualne zgłoszenie uwag i zastrzeżeń na piśmie
(...) do dnia 27 kwietnia". Informacja nie została podana do
wiadomości ogółu członków poprzez ogłoszenia w budynkach. Pismo w
sprawie zmian w Statucie w
załączeniu.
Na skutek nieudolnego (?) prowadzenia obrad Zebrania Przedstawicieli w
dniu
21 września 2013 r. nie
został wybrany delegat na Zgromadzenie Przedstawicieli Krajowego
Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych. Po opublikowaniu
protokołu z obrad okazało się, że głosowanie odbyło się przy braku
wymaganego kworum. Mimo to na stronie internetowej Spółdzielni nadal
widnieje informacja o podjętej uchwale ("
uchwała nr
22 i 23 do wglądu w komórce organizacyjnej"). Pismo Grażyny
Stępniewskiej do zarządu w tej sprawie w
załączeniu.
Roszczenia
Inwestycje prowadzone przez naszą
Spółdzielnię przez lata drenowały "kieszeń" starych zasobów. Pod nowe
inwestycje przeznaczono zabudowane nieruchomości należące do starych
zasobów. Inwestycje "dotowane" były ze środków
Funduszu
Remontowego. Były to działania bezprawne. Należało ustalić zakres
defraudacji oraz krąg pokrzywdzonych i beneficjantów tych operacji. Od
połowy 2012 roku w Radzie Nadzorczej Spółdzielni decydującą rolę
odgrywają osoby zaangażowane w ostatnie inwestycje. Osoby te posiadają
roszczenia wobec Spółdzielni z tego tytułu. Czy zależy im na ustaleniu
prawdy? Jak dotąd brak jakichkolwiek podstaw, by przypuszczać, że coś w
tej sprawie zostało zrobione. Nie negujemy, że inwestorzy z
Belgradzkiej 14 mogli zostali również oszukani, ale Spółdzielnia to
przede wszystkim "stare zasoby". Prezentujemy poniżej
pisma
(POZEW ZBIOROWY) dotyczące sprawy.
Fundusz Remontowy
Z aktualnych danych wynika, że stan funduszu
remontowego na 31.12.2013 r. wynosił przeszło 17 mln 849 tys zł. W
stosunku do ubiegłego roku wzrósł o 1 mln 562 tys. zł. Oznacza to, że
pieniądze pobierane z naszych kieszeni na remonty nie są nadal
wydatkowane zgodnie z przeznaczeniem. W 2013 roku wykonano zaledwie ok.
45% zaplanowanych remontów. Na każdego członka naszej Spółdzielni
przypada zatem kwota ok. 4.5 tys zł, która wydana została na niewiadome
cele. Co się stało z tymi pieniędzmi? Załączamy
Pismo 34 członków (w tym 19
Przedstawicieli) w sprawie funduszu remontowego skierowane do Rady
Nadzorczej 07.04.2014r.
Pismem z dnia 12.05.2014 r. Rada
odpowiedziała na ww. wystapienie.
Niestety Rada nie podjęła próby wyjaśnienia, co stało się z naszymi
pieniędzmi. Mimo to warto zapoznać się z tym pismem, a następnie z
kolejnym
wystąpieniem grupy
przedstawicieli w tej sprawie z 02.06.2014 r.
Co się wydarzyło w SM "Przy Metrze"?
Obecna, bardzo trudna sytuacja Spółdzielni jest
konsekwencją prowadzonych od 1996 roku inwestycji mieszkaniowych.
Inwestycje te (Migdałowa I i II, Centrum Natolin, Migdałowa III oraz
Belgradzka 14) nie były Spółdzielni potrzebne. Co więcej, gdyby w
Polsce prawo było przestrzegane – za wyjątkiem dwóch pierwszych – w
świetle prawa nie były nawet możliwe (przynajmniej w takim kształcie w
jakim zostały zrealizowane).
Pomysł na realizację inwestycji powstał w czasach,
gdy dzisiejsza SM „Przy Metrze” była jeszcze częścią SBM Natolin. Celem
było wyprowadzenie ze spółdzielni majątku zgromadzonego przez ogół
członków mieszkających i przekazanie go w „lepsze ręce”. W 1996 roku SM
„Przy Metrze” dysponowała prawem użytkowania wieczystego zaledwie
jednej działki (pomiędzy ulicami Lanciego, Belgradzką i Rosoła). Część
tej działki była niezagospodarowana. Pozostałe osiedla (Belgradzka,
Lokajskiego i Raabego) znajdowały się na terenach dzierżawionych od
Gminy. Spółdzielnia posiadała prawa do dwóch terenów inwestycyjnych -
tzw. żabiego dołka (wzdłuż ulicy Belgradzkiej, obok obecnego pawilonu
Carrefour) oraz działki u zbiegu Al. KEN i Belgradzkiej (w narożu
osiedla Raabego). Spółdzielnia odziedziczyła również po SBM „Natolin”
roszczenia do Gminy o tereny niezabudowane po zachodniej stronie
Lanciego i w tzw. zakolu Raabego.
Plany związane z inwestycjami SM „Przy Metrze” i ich
rzeczywiste koszty były ukrywane przed ogółem członków. Udało się nam
dotrzeć do tych informacji i zamieścić w prasie lokalnej dwa artykuły
na ten temat. W konsekwencji zostaliśmy pozbawieni członkostwa „za
działanie na szkodę spółdzielni” (odzyskaliśmy je na podstawie
wyroku sądu dopiero po upływie 5 lat).
Fundamentem działalności inwestycyjnej stało się
tzw. Porozumienie zawarte pomiędzy Zarządem ówczesnej Gminy Ursynów, a
SM „Przy Metrze” i SBM „Natolin”. Kulisy owego porozumienia nie są
publicznie znane, ale ich skutki każą przypuszczać, iż w grę wchodziły
układy korupcyjne. W wyniku zawartego porozumienia ówczesny zarząd SM
„Przy Metrze” zrzekł się na rzecz SBM „Natolin” szeregu roszczeń
wynikających z uchwały podziałowej z 1993 roku oraz większości roszczeń
do Gminy. W ten sposób Spółdzielnia straciła m.in. „żabi dołek” (ok. 10
tys. m2), działkę pod stacją paliw (dawniej CPN, ok. 3600 m2), połowę
budynku spółdzielni. Utraciła również roszczenia o „zakole Raabego” i
ok. połowę terenów pomiędzy Al. KEN i ulicą Lanciego. Spółdzielnia
uzyskała natomiast możliwość wykupienia działki inwestycyjnej pomiędzy
Lanciego i Al. KEN o pow. 34000 m2, na której to działce powstały
następnie inwestycje Migdałowa I i II. Można domyślać się, że zarząd
spółdzielni uzyskał również szczególną przychylność administracji
samorządowej, która w kolejnych latach procentowała wydawaniem z
rażącym naruszeniem prawa licznych decyzji administracyjnych
koniecznych do prowadzenia inwestycji. Gdyby nie owa przychylność na
pewno nie powstałoby w obecnym kształcie ani Centrum Natolin, ani
Belgradzka 14. Nie byłoby też możliwe zbycie Arche działki nr 7/16 z
obr. 1-11-06.
Do przeprowadzenia powyższych działań, dla
zachowania pozorów demokracji, konieczne były jednak uchwały Zebrania
Przedstawicieli. W marcu 1997 roku, zwołane naprędce Nadzwyczajne
Zebranie Przedstawicieli, podjęło dwie uchwały – nr 2 i 3/97. Pierwsza
z nich dotyczyła ugody z SBM „Natolin”, a druga zamiany działek z Gminą
(była to część „Porozumienia”). Uchwały te zostały zaskarżone do Sądu,
który w 1998 roku uchylił je (
IIIC587/97).
Członkowie, którzy zaskarżyli uchwały byli szykanowani przez zarząd, a
ci, którzy nie ulegli i pozostali w pozwie – zostali pozbawieni
członkostwa. Trzeba podkreślić, że w świetle ówczesnego prawa utrata
członkostwa mogła spowodować utratę prawa do lokalu. Postępowanie
apelacyjne Spółdzielni w sprawie uchwał nr 2 i 3/97 zakończyło się
ostatecznie postanowieniem wydanym 5 stycznia 2001 roku. Już następnego
dnia, kolejne Nadzwyczajne Zebranie Przedstawicieli na nowo
„zatwierdziło postanowienia” uchylonych sądowym wyrokiem uchwał, a przy
okazji skróciło kadencję Rady Nadzorczej i powołało nową. I te jednak
uchwały nie ostały się przed sądem. Zaskarżone przez nas i innych
członków uchwały nr 1 – 5/2001 zostały uchylone prawomocnym
wyrokiem Sądu Apelacyjnego (który
podtrzymał orzeczenie sądu I instancji). W wyroku Sąd wskazał, iż
uchylenie uchwał przynosi skutki wsteczne. Z faktu tego do chwili
obecnej zarząd spółdzielni nie wyciągnął żadnych wniosków.
W tym miejscu należy cofnąć się do roku 1997 i
sprawy zamiany działek. Prawdopodobnie nieprzypadkowo do inwestycji
Migdałowa przystąpiło wiele osób zaangażowanych w „Porozumienie” - w
tym członkowie zarządu SM „Przy Metrze”, prominentni działacze SBM
„Natolin”, prawnicy Gminy itd. Na skutek zaskarżenia uchwały nr 3/97
Gmina wstrzymała się jednak z realizacją zamiany działek i inwestycja
straciła na atrakcyjności. Do pomysłu zamiany działek powrócono jeszcze
w połowie 2001 roku. Zarząd podsunął przedstawicielom do przegłosowania
kolejną uchwałę w sprawie „zatwierdzenia protokołów uzgodnień z Gminą”,
która to uchwała została przez nas zaskarżona.
Wyrok zapadł już na pierwszej
rozprawie, a Sąd poddał uchwałę miażdżącej krytyce i uchylił ją. Sąd
Apelacyjny podtrzymał orzeczenie sądu I instancji.
Oczywiście nie wiadomo, czy zarząd SM „Przy Metrze”
zamierzał dotrzymywać obietnic roztaczanych przed inwestorami – wiadomo
jednak, iż ostateczny efekt dalece odbiegał od oczekiwań. Zarząd
przetestował wówczas rozwiązania generujące dodatkowe koszty, związane
z prowadzeniem inwestycji poprzez pośredników (inwestorów zastępczych i
powierniczych), które to koncepcje przyjęły dojrzałą formę podczas
kolejnych inwestycji. W konsekwencji inwestorzy obu Migdałowych I i II
już w 2002 roku mieli dość zarządu i postanowili wydzielić się z naszej
spółdzielni. Członkowie Migdałowej II byli przy tym tak zdeterminowani,
iż ostatecznie zaakceptowali nawet uchwałę Zebrania Przedstawicieli o
podziale, w kształcie zaproponowanym przez zarząd mimo, iż sami
przedstawiciele z Migdałowej głosowali przeciwko tej uchwale podczas
zebrania. Członkowie Migdałowej I wybrali natomiast drogę sądową, która
zakończyła się wydaniem orzeczenia o podziale spółdzielni. Przed sądem
toczy się jeszcze postępowanie o podział majątku.
Powyższa sytuacja powinna być poważnym ostrzeżeniem
dla wszystkich, którzy zastanawiali się nad powierzeniem zarządowi SM
„Przy Metrze” swoich pieniędzy przy okazji kolejnych inwestycji. Po
Migdałowych przyszedł czas na „Centrum Natolin” (obecnie „Galeria
Ursynów”). Spółdzielnia sięgnęła po teren u zbiegu Al. KEN i
Belgradzkiej przeznaczony pierwotnie dla osiedla przy ulicy Raabego.
Według planów z lat 80. na działce tej znaleźć miał się m.in. parking
dla mieszkańców tego osiedla (przewidziany w planach realizacyjnych),
który jednak niestety nie został wówczas wybudowany. Mimo to teren ten
został przekazany spółdzielni w 1997 roku z 99% bonifikatą, jako
zabudowany (tj. niezbędny dla budynków przy ulicy Raabego).
Koncepcja budowy Centrum Natolin (CN) od samego początku była
ekonomicznie nieuzasadniona i nieopłacalna. Chodziło jednak wyłącznie o
to by budować za wszelką cenę, nie licząc się z konsekwencjami.
Realizację monstrualnej inwestycji powierzono inwestorowi powierniczemu
- małej (niemal rodzinnej) firmie, która nie posiadała ani kapitału,
ani doświadczenia. Dane te można było bez trudu znaleźć w rejestrach
sądowych. Dzięki układom w Gminie spółdzielnia uzyskała jednak decyzję
o warunkach zabudowy, a następnie pozwolenie na budowę budynku
mieszkalno-biurowo-usługowego. Wiele wskazuje na to, iż pierwotny
projekt budowlany CN nigdy nie był przeznaczony do faktycznej
realizacji, bowiem spółdzielnia niebawem uzyskała decyzję
zatwierdzającą projekt zamienny, znacząco rozszerzający rozmiar
inwestycji w zakresie powierzchni mieszkalnej. Projekt ten był nie
tylko sprzeczny z decyzją o warunkach zabudowy (na której się
opierał!), ale również naruszał szereg innych przepisów Prawa
budowlanego – m.in. w zakresie zabezpieczenia odpowiedniej liczby
miejsc postojowych na działce budowlanej. Aby ten brak uzupełnić
sięgnięto po parking należący do innego osiedla, zbudowany za pieniądze
członków mieszkających w budynkach przy ulicy Belgradzkiej 18, 20 i 22.
Oczywiście gminna administracja architektoniczno-budowlana przymknęła
oko na fakt, iż naruszone zostają w ten sposób również warunki
techniczne ww. budynków, a miejsca postojowe dla Raabego nie będą miały
gdzie zostać wybudowane (w tym czasie Gmina odebrała mieszkańcom
miejsca postojowe usytuowane na jej gruntach, w pasie oddawanej do
użytku Al. KEN i w okolicy dzisiejszej „Biedronki”).
Budowa Centrum Natolin od samego początku wiązała
się z olbrzymimi problemami. W połowie roku 2000 nieprawidłowości
osiągnęły taki poziom, iż doszło do zmian w składzie Rady Nadzorczej i
utraty większości podtrzymującej zarząd. Powstała wtedy szansa na
opanowanie sytuacji i odsunięcie od rządów grupy trzymającej władzę w
SM „Przy Metrze”. Rada wykryła szereg nieprawidłowości. Odwołała dwoje
zastępców, a następnie prezes zarządu. Zarząd nie podporządkował się
jednak tym decyzjom i skutecznie paraliżował działania Rady, w czym
sekundowała mu mniejszościowa grupa członków Rady. Niestety „kontratak”
zarządu i czterech członków Rady okazał się skuteczny. Wówczas również
po raz pierwszy skutecznie przestraszono ogół członków widmem
bankructwa spółdzielni. Na fali ogólnego zamieszania, w imię świętego
spokoju „wymieniono” część przedstawicieli (w czym „zasługę” mają
również inwestorzy CN), a następnie skrócono kadencję Rady podczas
wspomnianego wcześniej Zebrania Przedstawicieli w dniu 6 stycznia 2001
r. Dla pewności na salę obrad nie wpuszczono niewygodnych
przedstawicieli (M. Nowaka i P. Rogowskiego). Ta metoda stosowana była
później wielokrotnie wobec m.in. G. Stępniewskiej i R. Karneńskiego.
W tym miejscu należy podkreślić, iż „gwóźdź do
trumny” SM „Przy Metrze”, czyli sprawa Nadbudu datuje się właśnie na
ten czas. Roszczenia tej firmy (której zarząd Spółdzielni postanowił
nie płacić za wykonane roboty przy Centrum Natolin, sztucznie obniżając
w ten sposób koszty inwestycji) powstały w drugiej połowie 2000 roku -
właśnie wtedy kiedy istniała szansa na ujawnienie prawdziwej sytuacji
spółdzielni i podjęcie działań naprawczych przez nowy zarząd.
Ostatecznie sprawę Nadbudu i inne nieprawidłowości związane z Centrum
Natolin zamieciono pod dywan, a członków Rady, którzy odważnie
przeciwstawili się spółdzielczej klice okrzyknięto winnymi
niepotrzebnego zamieszania i śladem poprzedników wykluczono ze
spółdzielni. Nie można również pominąć faktu, iż prawidłowe rozliczenie
inwestycji Centrum Natolin wymagałoby utworzenia rezerwy na pokrycie
ewentualnych kosztów przegranego procesu z Nadbudem, czego oczywiście
nie uczyniono. Ryzyko zostało bezprawnie przerzucone na całą
spółdzielnię wbrew przepisom prawa i statutu. Ostateczne rozliczenie
tej inwestycji w 2002 roku (a więc na długo przed zakończeniem sporu
sądowego z Nadbudem) było zapewne formą nagrody za wsparcie jakiego
udzielili ówcześni przedstawiciele inwestorów zarządowi w krytycznych
momentach 2000 i 2001 roku. Oczywiście nie oznacza to, że mieszkańcy
Centrum Natolin zbili kokosy na tej inwestycji, bowiem haracz zapłacony
inwestorowi powierniczemu był tak duży, że niwelował wszelkie korzyści
płynące z drenażu „starych zasobów”.
Jak już napisaliśmy, projekt budowlany Centrum
Natolin był niezgodny z przepisami prawa budowlanego. Zarząd postanowił
uzupełnić brakujące miejsca postojowe zagrabiając parking należący do
trzech budynków przy ulicy Belgradzkiej 18, 20 i 22. Początkowo
zakładano wybudowanie w tym miejscu garażu wielopoziomowego.
Sporządzony w tym celu projekt nie doczekał się jednak realizacji. Do
kosza trafiło blisko pół miliona złotych. Koncepcja powróciła w
zmienionej już formie budynku mieszkalno-garażowego jako inwestycja
Belgradzka 14, która niestety została zrealizowana mimo iż również jest
sprzeczna z przepisami prawa. Aby wyjaśnić dlaczego – należy cofnąć się
do roku 2000, kiedy to Sejm uchwalił Ustawę o spółdzielniach
mieszkaniowych mającą na celu uwłaszczenie członków na majątku
spółdzielni. Ustawa wprowadzała podział majątku spółdzielni na część
podlegającą ustanowieniu odrębnej własności lokali oraz część
pozostającą wyłączną własnością spółdzielni. Zgodnie z przepisami prawa
ustanowieniu odrębnej własności lokali podlegała nieruchomość gruntowa,
na której usytuowane były budynki mieszkalne, w wymiarze nie mniejszym,
niż było to konieczne dla prawidłowej eksploatacji budynków. Chodziło
zatem nie tylko o grunt bezpośrednio pod budynkiem, ale również grunt
zabudowany elementami zagospodarowania koniecznymi z punktu widzenia
prawidłowej eksploatacji budynków (w tym m.in. miejsca postojowe,
parkingi, tereny biologicznie czynne itp.). Zarząd nie zamierzał jednak
realizować przepisów Ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, zwlekał z
przeniesieniem własności lokali na członków i zarządził zbyteczne
podziały geodezyjne, w trybie zwykłym Ustawy o gospodarce
nieruchomościami. W 2003 roku z terenów zabudowanych wydzielone zostały
atrakcyjne pod względem położenia i geometrii fragmenty osiedli
obejmujące głównie parkingi i tereny biologicznie czynne (zieleńce,
place zabaw dla dzieci itp.). Tereny te zostały wiele lat wcześniej
zagospodarowane i zabudowane w procesie inwestycyjnym osiedli
wybudowanych w latach 80. za pieniądze członków. Obecnie stały się
odrębnymi działkami, które zostały wyłączone z przedmiotu odrębnej
własności lokali. To, co działo się dalej w tej sprawie pokazuje, w
jaki sposób funkcjonuje w Polsce system prawa. Zgodnie z przyjętą przez
administrację samorządową interpretacją przepisów, działki należące do
jednego właściciela można podzielić w zasadzie dowolnie, bowiem „sam
podział nie zmienia właściciela na gruncie”. Przed ustanowieniem
odrębnej własności lokali działki formalnie należały do spółdzielni,
choć ustawa o spółdzielniach (w art. 40) pozbawiała je tego prawa.
Niemniej, administracja samorządowa podzieliła działki tak, jak chciał
zarząd Spółdzielni, nie bacząc na skutki tego podziału i interes
członków spółdzielni. Dopiero okrojone w ten sposób tereny osiedli
zostały objęte procedurą ustanowienia odrębnej własności lokali.
Podziały działek dokonane w 2003 roku zostały zaskarżone (dz. nr ewid.
7/9 z obr. 1-11-09 – przez P. Rogowskiego, dz. nr 7/2 z obr. 1-11-05 –
przez G. Stępniewską). Podobnie, w postępowaniach cywilnych zaskarżone
zostały uchwały zarządu w sprawie określenia przedmiotu odrębnej
własności lokali na okrojonych działkach dla osiedli przy ulicy
Lokajskiego i Belgradzkiej. Sprawy te toczyły się przez kilka lat,
równolegle z postępowaniami administracyjnymi. We wszystkich
przypadkach podniesione zostały zarzuty naruszenia przepisów Prawa
budowlanego. Niestety w sprawach cywilnych wyroki zapadły wcześniej,
bez badania prawidłowości dokonanych podziałów. Sądy cywilne orzekły,
iż „
związane są w postępowaniu
cywilnym treścią decyzji” [administracyjnej] i „
nawet decyzja dotknięta wadami
wymienionymi w art. 156 § 1 k.p.a. uzasadniającymi jej nieważność,
jeśli nie stwierdzono jej wydania z naruszeniem prawa” pozostaje
wiążąca. Tym samym orzeczono, iż zagadnienia prawidłowości podziału
spornych działek podlegają wyłącznie kognicji sądów administracyjnych,
a sądy cywilne traktują obowiązujące decyzje jako ważne i wiążące dla
postępowania o ustanowienie odrębnej własności lokali. Pozostało więc
oczekiwać na rozstrzygnięcia w sądach administracyjnych. Sprawy oparły
się o Naczelny Sąd Administracyjny, który również odmówił zbadania
merytorycznych zarzutów odnośnie podziału działek i orzekł, że członkom
spółdzielni nieposiadającym prawa odrębnej własności lokalu nie
przysługiwało prawo zaskarżenia decyzji administracyjnych o podziale
nieruchomości. Koło zatem zamknęło się. Członkowie nie mogli skutecznie
zakwestionować decyzji o podziałach nieruchomości gruntowych, które to
decyzje z kolei ograniczały ich prawa do odrębnej własności lokali.
Zabezpieczenia przewidziane w ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych
okazały się fikcyjne. Zarząd mógł robić co chciał w poczuciu pełnej
bezkarności.
W efekcie - ustanowienie odrębnej własności lokali
na działkach SM „Przy Metrze” odbyło się z naruszeniem prawa, a
członkowie zostali pozbawieni możliwości obrony swoich interesów. Stan
taki, choć niekorzystny, nie rodził jeszcze poważnych konsekwencji dla
mieszkańców do czasu, gdy spółdzielnia pozostawała właścicielem
wydzielonych bezprawnie działek, które jednak nadal pełniły swoje
dotychczasowe funkcje. Sytuacja zmieniła się radykalnie z chwilą
uruchomienia inwestycji Belgradzka 14 oraz sprzedaży firmie Arche
działki u zbiegu Belgradzkiej i Rosoła. W wyniku obu tych posunięć
naruszone zostały nie tylko prawa członków do części osiedli, które
sami sfinansowali, ale również naruszone zostały warunki techniczne
określone w przepisach prawa budowlanego. Mieszkamy zatem w budynkach,
które nie nadają się do eksploatacji. Dziś skutki tego nie są jeszcze
odczuwalne, ale kto zaręczy, że przepisy nie zaczną być egzekwowane w
przyszłości? Istnieją również inne konsekwencje tych dwóch posunięć
zarządu. Obie ww. działki, wydzielone z zabudowanych i
zagospodarowanych osiedli, aby zmieniły właścicieli musiały zostać
formalnie potraktowane jako tereny niezabudowane, a zatem rzekomo
niekonieczne dla istniejącej zabudowy mieszkaniowej (wszystko to dzięki
niezwykłej „życzliwości” administracji samorządowej). W tym miejscu
przypomnieć należy, iż działki te łącznie z pozostałymi terenami
osiedli Lokajskiego, Raabego i Belgradzkiej zostały w 1997 roku nabyte
w użytkowanie wieczyste od ówczesnej Gminy na preferencyjnych warunkach
wyłącznie dla tego, iż były zabudowane i niezbędne dla istniejących
przed 1992 rokiem budynków mieszkalnych (
Protokół
uzgodnień nr 31/97,
Rep. A NR 3144/97).
Zmiana zagospodarowania tych działek powoduje, iż w oczach Miasta
(prawnego sukcesora byłej Gminy Ursynów) działki te jawią się, jako
pozyskane bezprawnie. Miasto podjęło już w tej sprawie kroki kilka lat
temu. Obecnie kasa miejska świeci pustkami, więc należy liczyć się z
tym, iż Miasto upomni się o zwrot nabytych rzekomo z naruszeniem prawa
terenów. Oczywiście umowa z Gminą dotyczyła działek przed podziałami,
więc możliwe są różne scenariusze. W najbardziej optymistycznym
wariancie liczyć się należy z roszczeniem o zwrot bonifikaty 99%
udzielonej na działki na których zlokalizowano Belgradzką 14 i działkę
zagrabioną mieszkańcom Lokajskiego, a sprzedaną firmie Arche, a także
działkę pod Centrum Natolin. Jedyną obroną przed takim rozwojem
wypadków jest unieważnienie wydanych z rażącym naruszeniem prawa
decyzji administracyjnych, które jak wykazaliśmy nigdy nie powinny
zostać wydane. Obecny Zarząd spółdzielni może w każdej chwili podjąć
kroki w tej sprawie bez żadnych nakładów finansowych. W przypadku
potwierdzenia zarzutów (które są oczywiste i łatwe do udowodnienia)
powstanie nadto roszczenie do Miasta z tytułu bezprawnych działań na
szkodę członków SM „Przy Metrze”. Byłaby to sytuacja idealna zważywszy
na aktualne roszczenia Miasta wobec Spółdzielni z tytułu niewniesionych
przez 10 lat opłat za użytkowanie wieczyste (prawomocnie zasądzone 6,7
mln zł) oraz opłaty dzierżawne.
Oczywiście Zarząd i Rada Nadzorcza mają świadomość tej sytuacji, a mimo
to nie robią w tej sprawie nic. Dlaczego? W tym miejscu dochodzimy do
istoty konfliktu interesów, który ma decydujący wpływ na obrany
kierunek działań.
Wróćmy na chwilę do „korzyści” z inwestycji. Jak
wynika z dokumentów finansowych, stare zasoby nie tylko zostały
ograbione z nieruchomości pod inwestycje i na pokrycie strat z nimi
związanych, ale również dofinansowywały bezpośrednio procesy
inwestycyjne. Odbywało się to nielegalnie, poprzez „wewnętrzne
pożyczki” oraz defraudacje środków m.in. z funduszu remontowego.
Obecnie zobowiązania Spółdzielni wobec członków z tytułu nadpłaconych
środków na fundusz remontowy przekraczają 16 mln złotych (równowartość
czteroletniego odpisu na fundusz remontowy). Wbrew twierdzeniom, jakie
padają czasem z ust członków Rady, ustalenie zakresu tego
dofinansowania jest możliwe na podstawie dokumentów finansowych.
Dlaczego tego nie zrobiono? Dlaczego zakres tzw. audytu z 2012 roku w
praktyce ogranicza się do nieprawidłowości związanych ze szkodami
wyrządzonymi inwestorom, a pomija szkody wyrządzone „starym zasobom”?
Odpowiedź wydaje się oczywista. W tym drugim przypadku inwestorzy są
bowiem beneficjantami bezprawnych działań byłych zarządów, co zmienia
ich pozycję w postępowaniach, które toczą przeciw spółdzielni.
Jak się wydaje niektórzy inwestorzy z Belgradzkiej
14 ustawili się już w kolejce do „masy upadłościowej” Spółdzielni i
dbają, by pula nie została uszczuplona. Mają szanse zrealizować w pełni
swoje roszczenia. Dla całej reszty przewidziano inne zakończenie.